W Kenii łatwiej zapłacić telefonem za taksówkę niż gdziekolwiek indziej na świecie. Prawie 80% telefonów komórkowych, które są tam aktywne wykorzystuje funkcje płatności mobilnych.
Około 60 proc. Kenijczyków żyjących za 2.5 dolara dziennie ma telefony komórkowe. Mimo niskich dochodów na osobę płatności mobilne przyjęły się tam szybciej niż w jakimkolwiek innym kraju afrykańskim. Stało się tak za sprawą rozwiązania M-Pesa stworzonego przez Safaricom w 2007.
"Idea bankowości mobilnej narodziła się w Kenii," powiedział Calestous Juma, dyrektor wydziału nauki, technologii i globalizacji na Harvardzie i uznany autorytet w dziedzinie rozwoju technologii w Afryce. "Afrykanie nie wymyślił telefonów komórkowych, ale wynaleźli nowy sposób korzystania z nich, jakim są transakcje finansowe."
"M" oznacza "mobilne"; "Pesa" w suahili to odpowiednik "pieniędzy". System został zaprojektowany dla realizacji systemu mikropłatności i mikrokredytów. Pozwala na przesyłanie pieniędzy z niższymi opłatami i udzielanie mikro pożyczek niskooprocentowanych. To wspólne przedsięwzięcie Safaricom i Vodafone.
Klienci tworzący konto M-Pesa, mogą wpłacać gotówkę w jednej z 65.000 placówek Safaricom. Obecnie znajdują się one w całej Kenii, zazwyczaj na stacjach benzynowych i w sklepach. Pieniądze mogą być przekazane kolejnej osobie za pomocą wiadomości tekstowej, a następnie odebrane w aplikacji M-Pesa odbiorcy. Obecnie istnieje ponad 500 partnerów płatności masowych na terenie całego kraju.
Technologie mobilne okazały się o wiele bardziej przystępne i tańsze niż standardowe sieci służące wykonywaniu transakcji i ich akceptacji. Niski poziom infrastruktury technicznej w Kenii paradoksalnie przyczynia się do błyskawicznego rozwoju płatności mobilnych.
Do tej pory, Safaricom objął usługą 17 mln osób w Kenii. Około 25% produktu krajowego brutto tego kraju przepływa przez ten system.
Więcej >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz