czwartek, 12 czerwca 2014

Płatności mobilne mogą przyciągnąć do e-sklepu nowych klientów

Według najnowszej edycji badania „M-commerce w praktyce 2014", w którym ankietowano właścicieli i menedżerów pracujących w polskich sklepach internetowych, największy wpływ na zwiększenie sprzedaży mają płatności mobilne. Wskazało je 27 proc. respondentów. Problem w tym, że rozwój mobilnych płatności w Polsce pozostawia jeszcze wiele do życzenia, co utrudnia konsumentom robienie mobilnych zakupów.

Druga edycja badania, przeprowadzonego na zlecenie platformy mGenerator.pl, rzuca więcej światła na kwestię płatności mobilnych w Polsce. Przy obecnym stanie rozwoju rynku telefonii komórkowej i urządzeń przenośnych wdrożenie modeli płatności dostosowanych do urządzeń mobilnych jest już nieuniknione. Według najnowszych danych, smartfony stanowią prawie połowę wszystkich telefonów komórkowych w Polsce. Wraz ze wzrostem ich popularności, zwiększa się zapotrzebowanie na strony i aplikacje mobilne. Jednak nawet ich wprowadzenie nie gwarantuje wzrostu sprzedaży w e-sklepach. - Problemem, który hamuje ich rozwój jest słabo rozwinięty segment płatności mobilnych. Zauważają to również same sklepy internetowe. Z badania wynika, że 27 proc. respondentów uważa je z najważniejszy czynnik zwiększający sprzedaż - mówi Piotr Krawiec, prezes zarządu platformy mGenerator.pl

- Mniejszą popularnością wśród sklepów cieszą się natomiast znaczniki NFC, również istotne dla płatności mobilnych. Wskazało je 8 proc. badanych - dodaje.

Gdzie leży sedno problemu? 
W ciągu ostatnich kilku lat mieliśmy do czynienia z gwałtownym rozwojem technologii bezpośrednio lub pośrednio związanych z płatnościami mobilnymi. Byliśmy świadkami pojawienia się m.in. NFC (komunikacja bliskiego zasięgu). Pozwala ona na przeprowadzanie transakcji zbliżeniowych przy pomocy smartfona, dokładnie tak, jak robi się to w przypadku zwykłej karty płatniczej. Takie rozwiązanie najbardziej przyda się w sklepach tradycyjnych. Jednak mogą wykorzystać je również sklepy internetowe działające w myśl zasady local buying - posiadające oddziały stacjonarne. Wszystko jednak zależy od operatorów komórkowych i banków. Do tej pory tylko 2 na 4 wiodące sieci komórkowe, zdecydowały się udostępnić je swoim klientom. Ciekawym pomysłem są też mobilne terminale płatnicze wykorzystujące smartfon i specjalną przystawkę odczytującą karty. Dzięki temu przeprowadzanie transakcji płatniczych jest możliwe w praktycznie każdym miejscu. Niewolno też zapominać o pieniądzu elektronicznym, którego obecnie najpopularniejszą na świecie odmianą jest Bitcoin. Nadal problemem są jednak rozwiązania dostarczane przez banki i pośredników udostępniających platformy do realizacji szybkich płatności w internecie. Pomimo faktu, że część z nich dostosowała już swoje serwisy transakcyjne do wymagań klientów korzystających ze smartfonów i tabletów, większość banków w dalszym ciągu tego jeszcze nie zrobiła - podaje mGenerator.pl

Kto straci przez opóźnienia? 
Małe zainteresowanie ze strony banków współpracą na rzecz rozwijania płatności mobilnych zaszkodzi nie tylko im, ale też pośrednikom zarządzającym platformami do szybkich płatności w internecie. Niezagospodarowaną niszę mogą wykorzystać operatorzy wirtualnych walut. Znowelizowana ustawa o usługach płatniczych pozwala na ich wprowadzenie również w Polsce. To może natomiast skutkować utratą dużej części rynku, na rzecz tych firm.
Problem zapóźnienia polskiego rynku płatności wpływa nie tylko na sklepy internetowe. Utrudnia też rozwój wielu innowacyjnych usług z zakresu mobile commerce. Nadzieją dla e-przedsiębiorców może być jednak wspólna inicjatywa 6 banków, które w trzecim kwartale 2014 roku mają zaprezentować nową usługę budowaną na bazie "płatności mobilnych IKO" oferowanych przez bank PKO BP.

Zobacz więcej >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz