Na rynku jest już kilka rozwiązań dzięki którym za zakupy możemy płacić telefonem, nie wyciągając portfela z kieszeni. Samsung wymyślił jednak coś innego. I trzeba przyznać, że w wymiarze globalnym to świetne rozwiązanie. Dlaczego globalnym? Zaraz wyjaśnię.
Rozwiązanie Samsunga jest proste: należy zeskanować wybraną kartę kredytową i dodać ją do aplikacji Samsung Pay. Aplikację uruchamia się gestem z dołu ekranu (także zablokowanego), potem wystarczy wybrać kartę - jeśli wprowadziliśmy więcej niż jedną - podać PIN lub odcisk palca i już można płacić.
No dobrze, ale na czym polega „bajer”? W końcu w ten sposób działają także konkurencyjne rozwiązania. Otóż za pośrednictwem Samsung Pay można płacić też w sklepach, które wyposażone są w terminal dostosowany do kart magnetycznych (nie zbliżeniowych) które spotykane są np. w kartach kredytowych. Jest to możliwe dzięki systemowi MST - Magnetic Secure Transsmition, dzięki któremu telefon może komunikować się z czytnikiem kart. Partnerami systemu płatności są American Express, Discover, MasterCard i Visa, w Samsung Pay można przechowywać też karty lojalnościowe.
Samsung zapewnia, że dane o transakcji nie są przechowywane ani na urządzeniu, ani na serwerach firmy. To w jaki sposób firma chce zapewnić bezpieczeństwo transakcji?
Opierać ma się ono o zabezpieczenie biometryczne (odcisk palca) i odpowiedzialny za kodowanie danych system Knox, w który wyposażone są urządzenia producenta od Galaxy S4 w górę. Dodatkowa weryfikacja przebiega po stronie banku, który dla każdej transakcji generuje jednorazowy token. Dzieje się to jednak automatycznie, bez udziału użytkownika.
Samsung Pay wygląda imponująco. Możliwość płacenia w sklepach z terminalami zbliżeniowymi i magnetycznymi - czego nie potrafi np. Apple Pay - robi wrażenie. Tylko, jak już pisałam na wstępie, ma to sens np. w Stanach Zjednoczonych, gdzie najpopularniejszym środkiem płatniczym - obok gotówki - są karty kredytowe. W Polsce kochamy karty zbliżeniowe. Ale być może pokochamy płacenie telefonem, kiedy usługa w końcu trafi do naszego kraju. Kiedy dokładnie to będzie? Tego na razie nie wiadomo.
Źródło: technologie.gazeta.pl
Autor: Joanna Sosnowska